Koronawirus a alimenty – Czy można je zmniejszyć?
Pandemia wirusa COVID-19 wpłynęła na zasobność naszych portfeli i płynność finansową. Sporo branż przestało w ogóle funkcjonować. Ciągle słyszy się o zwolnieniach, czy obniżeniach wysokości pensji. Nagminne stało się też wysyłanie pracowników na urlopy bezpłatne. A proponowane przez ustawodawcę instrumenty, które miały ochronić miejsca pracy, a tym samym pensje pracowników, niejednokrotnie niewiele dały. Z drugiej strony, zamknięte są żłobki, przedszkola i szkoły. Nie odbywają się też zajęcia dodatkowe, czy zabiegi rehabilitacyjne. Z trzeciej, mogła ulec zmianie także sytuacja materialna rodzica, który na co dzień wychowuje dziecko. Z czwartej, nie możemy zapominać też o osobach, które utraciły źródło zarobkowania wskutek choroby, czy kwarantanny, której zostały poddane.
W rezultacie, koronawirus wywołał kolejny problem, a wraz z nim pytania – co z alimentami?
Czy epidemia jest wystarczającym powodem by przestać je płacić w dotychczasowej wysokości albo zaprzestać płacenia w ogóle? Czy pozwala na ich obniżenie?
Postaram się rozwiać Twoje wątpliwości.
Czy komornik może zmniejszyć alimenty?
To pytanie przewija się dosyć często, w związku z lawinową falą wniosków, jakie zaczęły wpływać do komorników. Tymczasem organ egzekucyjny, jakim jest komornik, nie ma jakiejkolwiek mocy sprawczej w tym względzie. Stanowisko to podzielił nawet Rzecznik Praw Obywatelskich:
komornicy nie są władni do rozstrzygania w zakresie wniosków o zmniejszenie raty alimentów czy zawieszenia ich egzekucji z powodu zmian gospodarczych, jakie już zachodzą w związku z epidemią koronawirusa.
Nie licz zatem, że komornik w jakikolwiek sposób rozwiąże Twój problem. Nie ma takiej siły sprawczej.
Czy można samemu przestać płacić alimenty?
Stanowczo należy odpowiedzieć NIE! I odradzam podejmowania jakichkolwiek pochopnych decyzji w tym zakresie.
Pomijam fakt, że może to doprowadzić do wszczęcia postępowania egzekucyjnego, jeśli jeszcze się ono nie toczy. A to wiąże się z dodatkowymi kosztami, jakie nalicza komornik.
Przede wszystkim jednak należy zwrócić uwagę, że zgodnie przepisami kodeksu karnego zaległość alimentacyjna powyżej kwoty przypadającej łącznie na 3 miesiące jest przestępstwem i w przypadku braku płatności może zostać wszczęte postępowanie karne. To także niepotrzebny stres i dalsze niepotrzebne wydatki.
Więcej przeczytasz tutaj: Co grozi za niepłacenie alimentów? Poznaj 3 przesłanki od ktorych zależy przestępstwo niealimentacji.
Przepisy prawa są też dosyć stanowcze, gdy chodzi o alimenty i sposoby, na podstawie których można domagać się zmiany ich wysokości.
Przeczytamy w nich, że: W razie zmiany stosunków można żądać zmiany orzeczenia lub umowy dotyczącej obowiązku alimentacyjnego (art. 138 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (k.r.o).
Co z tego wynika?
Po pierwsze, że tylko sąd może ocenić, czy faktycznie należy zmienić wysokość alimentów, które zostały ustalone w wyroku sądowym (ugodzie). Chyba, że alimenty zostały uzgodnione w umowie. Wówczas wystarczy zmiana jej treści przez osoby, które ją podpisały.
Po drugie, że można domagać się zmiany, gdy doszło do tzw. „zmiany stosunków”.
Czym jest zmiana stosunków?
Wyjaśnienie można znaleźć w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 19.07.1974 r., II CO 9/74:
Przez pojęcie „stosunków” w tym wypadku należy rozumieć okoliczności istotne z punktu widzenia ustawowych przesłanek obowiązku alimentacyjnego i jego zakresu (np. art. 133 i 135 k.r.o.). Zmiana zatem „stosunków” tak pojmowanych, bez potrzeby zajmowania się zagadnieniami szczególnymi, jest zmianą okoliczności, od których zależy istnienie i zakres obowiązku alimentacyjnego”.
Brzmi strasznie, prawda? Rozłóżmy to na czynniki pierwsze.
W dużym uproszczeniu. Za każdym razem, gdy sąd rozpoznaje sprawę, w której ustalana jest wysokość alimentów bada przynajmniej 2 rzeczy: usprawiedliwione potrzeby dziecka (i zakres wydatków z tym związanych) oraz zarobkowe i majątkowe możliwości rodziców zobowiązanych do alimentacji. Przy czym, chodzi w tym wypadku o ich rzeczywiste możliwości w tym zakresie, a nie faktycznie uzyskiwane dochody. To ile ktoś będzie zobowiązany płacić zależy więc przede wszystkim od tych 2 kwestii.
W konsekwencji, zmiana stosunków, o której mowa, może leżeć zarówno po stronie rodziców, jak i samego dziecka. Może dotyczyć zarówno pogorszenia sytuacji materialnej osoby zobowiązanej do alimentów (rodzica), jak i polepszenia położenia dziecka.
Tytułem przykładu. Jeśli w czasie ustalania alimentów miałeś stałą pracę, którą obecnie straciłeś, to w określonych warunkach może być to uzasadniony powód by alimenty zmniejszyć. Należy jednak pamiętać, że pogorszenie Twojej sytuacji materialnej musi wynikać z okoliczności obiektywnych i przez Ciebie niezawinionych. Nie każde zatem zwolnienie z pracy (czy zmiana wysokości zarobków) zostanie potraktowane przez sąd w ten sposób. Sąd będzie wnikliwie analizował, jak epidemia wpłynęła na życie Twoje i Waszego dziecka. W szczególności, czy zmiana ta jest trwała i czy np. faktycznie nie miałeś szansy podreperować swojego budżetu w inny sposób. Może też brać pod uwagę to, czy nie dysponujesz jakimś majątkiem, który mógłbyś spieniężyć by alimenty w dotychczasowej wysokości jednak płacić.
Jak obniżyć alimenty?
Jeśli zostały one ustalone w wyroku sądowym, to rozwiązania są 2.
Pierwszym jest złożenie pozwu do sądu. Oczywiście, Twoje stanowisko musisz nie tylko należycie uzasadnić, ale i przedstawić dowody, które je potwierdzą – np. dokumenty, świadków.
Tu jednak napotykamy na kolejny problem. Aktualnie sądy ograniczyły swoją aktywność do rozpoznawania jedynie spraw pilnych. A sprawa o obniżenie alimentów do takich niestety nie należy. Światełkiem w tunelu jest jednak spodziewane w najbliższym czasie prowadzanie rozpraw na zasadzie tzw. videokonferencji, co mogłoby usprawnić pracę sądów.
Czy można już teraz przyspieszyć rozpoznanie sprawy o obniżenie alimentów?
Istnieje pewna furtka. Znajdziemy ją w przepisach specustawy nazywanej tzw. tarczą antykryzysową.
Zgodnie z jej art. 14a ust. 9:
Prezes właściwego sądu może zarządzić rozpoznanie każdej sprawy jako pilnej, jeżeli jej nierozpoznanie mogłoby spowodować niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia ludzi lub zwierząt, poważną szkodę dla interesu społecznego, albo ze względu na grożącą niepowetowaną szkodę materialną, a także gdy wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości.
Wynika z niego, że można spróbować złożyć wniosek do prezesa sądu właściwego do rozpoznania sprawy o uznanie Twojej sprawy za pilną. Czy tak się stanie? Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od konkretnych okoliczności, Twojej argumentacji i oczywiście dowodów jakie zaoferujesz.
Wniosek o zabezpieczenie roszczenia
Pozew do sądu warto próbować dodatkowo połączyć z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia Twojego roszczenia o obniżenie alimentów (na czas trwania postępowania). Może on również dotyczyć zawieszenia postępowania egzekucyjnego, jeśli takie jest w toku. Istotna informacja jest taka, że wnioski takie mogą być przez sąd rozstrzygnięte na tzw. posiedzeniu niejawnym, czyli bez konieczności pojawiania się stron w sądzie.
Po raz kolejny jednak, powodzenie w tym zakresie zależy od tego, jak uargumentuje się sądowi swoją sytuację. Tutaj każdy szczegół może okazać się istotny. Należy dokładnie ją opisać, pokazać sądowi na czym polega zmiana w zakresie możliwości zarobkowych i majątkowych i z czego ona wynika. Dlatego bardzo ważne jest umiejętne uzasadnienie takiego wniosku oraz zaprezentowanie odpowiednich dowodów potwierdzających Twoje stanowisko w sprawie.
Czy epidemia koronawirusa jest podstawą do obniżenia alimentów?
Niestety to zależy. Każda sytuacja jest inna i każdy przypadek będzie odrębnie analizowany.
Jedno jest pewne, sąd będzie brał pod uwagę całokształt okoliczności, w tym potrzeby dziecka, a te z racji wprowadzony obostrzeń mogły także ulec zmianie. Przecież dziecko nie uczęszcza teraz do żłobka, czy przedszkola, nie uczestniczy też raczej w zajęciach dodatkowych, wycieczkach, czy terapiach, które potrafią stanowić zasadniczą część kosztów jego utrzymania. Niemniej koszty związane np. w wyżywieniem, czy rachunkami za czynsz, czy media jeśli nie zmalały, to w aktualnych okolicznościach mogły nawet wzrosnąć.
Weź także pod uwagę położenie rodzica, u którego dziecko na co dzień przebywa. Jego zarobki także mogły ulec znacznemu uszczupleniu.
Dlatego należy w sposób odpowiedzialny przeanalizować sytuację swoją oraz swojego dziecka, zanim zdecydujesz się skierować kroki do sądu.
Pamiętaj, że obowiązek alimentacyjny jest jednym z fundamentalnych obowiązków rodzica względem dziecka, które nie potrafi się samodzielnie utrzymać. I jego podstawowe potrzeby muszą zostać zaspokojone przez rodziców niezależnie od np. kryzysu, nawet kosztem Twoich potrzeb, czy zobowiązań.
Co innego jednak alimenty wyższe od tzw. zwyczajowo przyjętych, które mają w zamyśle prowadzić do zrównania stopy życiowej dziecka z rodzicem, któremu mówiąc kolokwialnie się powodzi. Szczególnie, gdy branża z którą jesteś związany zawodowo najbardziej ucierpiała z powodu pandemii i w najbliższej perspektywie czasowej szanse na istotną poprawę są znikome (np. turystyka). Powinno to znaleźć przełożenie na wysokość alimentów, przy uwzględnieniu też rzeczywistych wydatków na dziecko, których struktura – jak wspomniałam powyżej – również mogła się zmienić. Ostateczna decyzja sądu będzie jednak zawsze podejmowana przez pryzmat dobra dziecka – czy ono w takim wypadku nie ucierpi.
Nie ma też możliwości np. czasowego zawieszenia tego obowiązku.
Można się natomiast starać przynajmniej o jego ograniczenie przez czas pandemii i zaistniałych obiektywnie trudności. Także poprzez wniosek o udzielenie zabezpieczenia.
Jeśli nie zrobisz jednak nic, to Twoja sytuacja będzie wciąż się pogarszać, a dług alimentacyjny rosnąć. Nikt potem nie będzie chciał słuchać Twoich wyjaśnień, a już z pewnością nie będą one interesować komornika, jeśli zapuka do Twoich drzwi.
Sytuacja jest wielowymiarowa. I wymaga rozwagi. Przed podjęciem ostatecznej decyzji, warto ją więc skonsultować z doświadczonym prawnikiem, który będzie w stanie realnie ocenić szanse. A przede wszystkim w sposób należyty zabezpieczyć Twoje interesy. W toku takiego postępowania to Ty musisz wykazać, że nastąpiła zmiana, która uniemożliwia realizację obowiązku alimentacyjnego na dotychczasowym poziomie. Sąd tego za Ciebie nie zrobi. Koronawirus nie powoduje żadnego automatyzmu w tym zakresie.
A jeśli nie uda Ci się udowodnić swoich racji przed sądem?
Ten może obciążyć Cię dodatkowymi kosztami. Może Cię też zobowiązać do pokrycia wynagrodzenia pełnomocnika strony przeciwnej, jeśli ta będzie korzystała z jego pomocy. Co w ogólnym rozrachunku może spowodować, że zamiast obniżenia alimentów będziesz musiał wysupłać dodatkową kwotę na pokrycie i tych wydatków.
Zamiast sądu możesz też skorzystać z mediacji.
To zdecydowanie szybsze i tańsze rozwiązanie. Idealne w obecnych czasach. Mediator jest osobą bezstronną, która w równym stopniu dba o interesy uczestników mediacji. Przy jego wsparciu, nawet mocno skonfliktowane strony mają szanse na wypracowanie porozumienia w kwestiach alimentacyjnych. Bez konieczności pisania pozwu do sądu, przedstawiania stosu dokumentów i przesłuchiwania świadków. I może zostać przeprowadzona w sposób zdalny, a więc telefonicznie, czy też za pośrednictwem np. Skype’a.
Ugoda zawarta przed mediatorem, po jej zatwierdzeniu przez sąd ma moc ugody sądowej. Sąd sprawdza w ten sposób, czy porozumienie podpisane przez rodziców nie będzie sprzeczne z dobrem dziecka. Odbywa się to na posiedzeniu niejawnym, zatem także w czasie epidemii, mimo ograniczenia pracy sądów. Zatwierdzoną ugodę można otrzymać nawet w ciągu 2-3 tygodni od złożenia wniosku. Różnica jest zatem zasadnicza. A czas w przypadku narastania zadłużenia alimentacyjnego ma niebagatelne znaczenie. Więcej na temat mediacji możesz przeczytać też tutaj.
Jeśli masz pytania, potrzebujesz pomocy lub indywidualnej konsultacji skontaktuj się ze mną.
***
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub uważasz go za wartościowy, to będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się nim z innymi. Daj mi znać w rozwiązaniu jakich problemów mogę Ci jeszcze pomóc.
A po więcej prawniczych ciekawostek zapraszam Cię też na Facebooka i Instagram.
0 komentarzy