Koronawirus a kontakty z dzieckiem – podsumowanie. Czyli czym się kierować w obecnym czasie przy decydowaniu o spotkaniach z dzieckiem?
To już ostatni z serii artykułów zainspirowanych historią Pana Tomasza. Pamiętasz? Zatelefonował do mnie mocno podenerwowany tuż przed Świętami Wielkanocnymi, ponieważ była żona odmówiła mu spotkania z synem z powodu panującej epidemii. Sytuacja była mocno napięta, ponieważ byli małżonkowie od lat spierają się o kontakty z dzieckiem, które zostały uregulowane w wyroku rozwodowym.
Dlatego w pierwszym wpisie Koronawirus a kontakty z dzieckiem wspominałam o tym, czy koronawirus wpływa na skuteczność dotychczas wydanych orzeczeń sądowych (ugód)?
W kolejnym, czy można odmówić kontaktów z dzieckiem z powodu epidemii? Oraz, czy są jakieś konsekwencje nieprzestrzegania orzeczeń sądowych dotyczących kontaktów?
Z ostatniego natomiast można było się dowiedzieć, co zrobić, gdy jeden rodzic w sposób całkowicie bezpodstawny uniemożliwia kontakt z dzieckiem (i nie ma żadnego orzeczenia, które by je regulowało) albo też za wszelką cenę upiera się by kontakty realizować w dotychczasowej formie pomimo obiektywnych przeciwwskazań?
Dzisiaj natomiast pora na małe podsumowanie.
Czym się kierować w dobie epidemii koronawirusa przy ustalaniu spotkań z dzieckiem?
Czy brak kontaktu będzie traktowany jako jego utrudnianie?
W obliczu zagrożenia zakażeniem COVID-19, nie da się niestety udzielić jednoznacznej odpowiedzi czy brak pozwolenia na spotkanie z dzieckiem będzie każdorazowo potraktowany jako utrudnianie kontaktu. To indywidualna kwestia, a polskie prawo niedostosowane do panujących realiów. Z pewnością jednak, stan epidemii i zalecenia władz sanitarnych generalnie nie mają bezpośredniego wpływu ani na wykonalność orzeczeń sądowych, ani na realizowanie kontaktów, czy też ich zakres. Pisałam o tym tutaj. Nie mogą zatem stanowić pretekstu by w jakikolwiek sposób jednostronnie je utrudniać. Nie usprawiedliwią też takiego postępowania w każdym wypadku
Wszelkie obiekcje co do sposobu kontaktowania się z dzieckiem muszą być racjonalne, oparte na realnych przesłankach. Tym samym decyzje prowadzące do odmowy kontaktów muszą mieć solidne uzasadnienie. Podobnie jednak negatywnie może zostać potraktowane nieustępliwe dążenie do kontaktów przez rodzica w przypadku, gdy mogą one zagrażać życiu i zdrowiu dziecka (w konkretnych okolicznościach można bowiem mieć wątpliwości, co do bezpieczeństwa dziecka, które miałoby się spotkać z rodzicem np. mającym na co dzień kontakt z osobami chorymi na COVID-19). Więcej na ten temat znajdiesz w tym miejscu.
Jak rozwiązać problem?
Sytuacja jest bez wątpienia szczególna. Także z powodu niedostatków legislacyjnych. Opisuję to dokładnie w poprzednich artykułach, o których wspominałam na wstępie. Dlatego rodzice powinni wspólnie się z nią zmierzyć i spróbować wypracować jak najlepsze czasowe rozwiązania co do formy kontaktów, ich częstotliwości, czy też miejsca ich wykonania jeżeli są ku temu uzasadnione przesłanki.
W ustaleniach tych rodzice powinni jednak kierować się przede wszystkim dobrem dziecka, jego bezpieczeństwem i troską o jego życie i zdrowie. Uwzględnić też wszelkie środki ostrożności, jakich wymaga obecna sytuacja. To nie czas i miejsce na toczenie sporów o to kto jest „lepszym rodzicem”, czy robienie „na złość” byłemu parterowi. Tylko na odpowiedzialne, dojrzałe, aczkolwiek nie zawsze łatwe decyzje dotyczące najważniejszej osoby w Waszym życiu – Waszego dziecka, dla którego obecna sytuacja także jest bardzo trudna.
Wsparcie osoby trzeciej
Nieoceniona może w tym wypadku okazać się pomoc mediatora, który w sposób bezstronny i neutralny jest w stanie Wam pomóc rozwiązać powstały na tym tle spór. Mediacja może odbywać się także zdalnie, za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość, takich jak telefon, czy komunikator internetowy (np. Skype). Jeśli się nie uda, zawsze pozostaje droga sądowa, której mediacja w żaden sposób nie zamyka.
Pamiętaj też, że jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości jak postąpić, to dobrze jest skorzystać z profesjonalnego wsparcia adwokata. Dowiesz się jak wygląda Twoja sytuacja i unikniesz błędów, które w dalszej perspektywie mogą Cię słono kosztować. Pomimo epidemii, nie przestaliśmy udzielać Wam wsparcia.
Epilog
A co z Panem Tomaszem? Na szczęście dzięki interwencji mojej i pełnomocnika drugiej strony, udało się przełamać impas. Spotkał się z synem i wspólnie spędzili Święta zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami. Szkoda tylko, że wszystkich kosztowało to wiele stresu i zupełnie niepotrzebnych nerwów.
***
Jeśli masz pytania, potrzebujesz pomocy lub indywidualnej konsultacji skontaktuj się ze mną.
***
Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł lub uważasz go za wartościowy, to będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się nim z innymi. Daj mi znać w rozwiązaniu jakich problemów mogę Ci jeszcze pomóc.
A po więcej prawniczych ciekawostek zapraszam Cię też na Facebooka i Instagram.
0 komentarzy